Reklama

Reklama

Zbliżenia TVP3 Bydgoszcz

Jesienią 1939 roku niedaleko Więcborka hitlerowcy w brutalny sposób zabili co najmniej 1700 osób. Wcześniej byli głodzeni i zmuszani do ciężkiej pracy. W tym roku mija 81. rocznica utworzenia obozu w Karolewie.

Majątek ziemski niedaleko Więcborka. To tutaj trafiali mieszkańcy m.in. powiatu sępoleńskiego, aresztowani w pierwszych miesiącach okupacji. Wśród więźniów było wielu urzędników, nauczycieli, kupców, rzemieślników i kolejarzy. Józef Białkowski miał 3 lata, gdy aresztowano jego ojca. - Mama i starsze dzieci mogły go odprowadzić do gorzelni. Tam na tej wadze punkt zbiorczy, a gdy mieli już całą grupę, to do Karolewa już nikt nie mógł odprowadzać – opowiada Józef Białkowski, syn Jana Białkowskiego zamordowanego w Karolewie.

Celem Niemców była likwidacja tzw. polskiej warstwy przywódczej. Więźniowie byli głodzeni i zmuszani do wyczerpującej pracy. Egzekucje odbywały się codziennie.

W ciągu niespełna 3 miesięcy zginęło co najmniej 1781 osób. Rok po wojnie ekshumowane szczątki więźniów złożono w dwóch zbiorowych mogiłach. Między nimi wzniesiono kaplicę-mauzoleum. Co roku w tym miejscu gromadzą się bliscy zamordowanych.

W 81. rocznicę utworzenia obozu w Karolewie złożono kwiaty pod pomnikami pamięci oraz odczytano apel pamięci. - Jest to tragiczna historia, którą trzeba upamiętniać i oddać w ten sposób cześć i hołd osobom pomordowanym w bardzo bestialski sposób – mówi Waldemar Kuszewski, burmistrz Więcborka.

Po części oficjalnej odprawiono mszę w intencji ofiar obozu.

Błażej Karczmarczyk

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top