Reklama

Marcin Daniec show w Sępólnie Krajeńskim [FOTO]
Jacek Wojtania, Michał Pick - CKiS w Sępólnie Krajeńskim

Gdy mowa o osobach, bez których trudno wyobrazić sobie historię polskiego kabaretu, nazwisko Daniec pada zazwyczaj w pierwszej kolejności. Podobnie, gdy zastanawiamy się nad początkami stand-upu, sięgając do czasów, gdy nikt w Polsce jeszcze nie używał tego terminu. Trudno się dziwić, bo jeśli komuś udało się wprowadzić do kabaretowego kanonu postaci nierozerwalnie z nim związane, to właśnie jemu. Kto dziś nie kojarzy błyskotliwego Marcina, Profesora Ignacego czy sarkastycznego, bacznego obserwatora codziennej rzeczywistości w charakterystycznym góralskim kapeluszu i przewieszonej przez ramię marynarce? Co najważniejsze, Marcin Daniec, będący od 40 lat nieprzerwanie aktywny zawodowo, nie traci bystrości oka Marcinka i ciętego języka sympatycznego górala, trafiając swoimi monologami do kolejnych pokoleń – czego dobitnym dowodem był występ w sępoleńskim Centrum Kultury i Sztuki.

Daniec od pierwszych minut swojego monologu zjednuje sobie publiczność, nawiązuje porozumienie z jej wybranymi przedstawicielami i w trakcie występu powraca do nich, jak do dobrych znajomych. Sztuka polega na tym, że wraz z kolejnymi żartami publiczność faktycznie nawiązuje z satyrykiem niemal przyjacielską więź. Spora w tym zasługa uniwersalizmów, do których Daniec przywiązuje szczególną wagę, starając się trafić do starszych, młodszych, tych z prawej, z lewej i po środku. Dzięki temu publiczność na czas występu czuje, że stanowi jedność, że wszyscy borykamy się z podobnymi problemami i w gruncie rzeczy, denerwuje nas i bawi to samo. Ta „integrująca” aura występów Dańca sprawia, że kultowy satyryk nadal wyprzedaje sale i nie traci statusu ulubieńca publiczności. Przybyli na występ w Centrum Kultury i Sztuki otrzymali prawdziwe crème de la crème – cały wachlarz aktorskich, parodystycznych popisów, żarty sprofilowane pod lokalną publiczność i podobnego typu piosenki. Nie zabrakło, rzecz jasna, ogromnie wyczekiwanych „gości”, toteż na scenie pojawili się zarówno Profesor Ignacy, podhalański baca, jak i – zgodnie z wyjaśnieniem samego Dańca – przebywający od siedmiu lat na urlopie Marcinek. Publiczność zaśmiewała się do łez z żartów o blaskach i cieniach podróżowania po Polsce, cywilizacyjnej chorobie czyli uzależnieniu od smartfonów czy z parodii wypowiedzi najpopularniejszych polityków. Potrójny bis i owacje na stojąco były ukoronowaniem ponad dwugodzinnego show, za które Marcin Daniec dziękował wyraźnie wzruszony.

Nie tak dawno przez salę widowiskową sępoleńskiego CKiS przetoczył się prawdziwy huragan, bo za taki należy uznać występ Lorda Bishopa, chwilę później na tej samej scenie czarował dźwiękiem i słowem Stanisław Soyka, Marcin Daniec swoim występem wpisał się w nieformalne trio, dodając do tego zestawu potężną dawkę energii i dobrego humoru. Atmosfera i profil organizowanych przez nas wydarzeń zmieniają się jak w kalejdoskopie, rock’n’rollowa lokomotywa, ustępuje miejsca liryzmowi i zadumie, a już za chwilę wypełniona do ostatniego miejsca sala wybucha gromkim śmiechem podczas spotkań z najlepszymi satyrykami – ceniąc sobie i dbając o różnorodność oferty programowej niezmiennie zachęcamy do śledzenia naszej strony internetowej (www.ckissepolno.com.pl) oraz profilu facebookowego Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie Krajeńskim, nie przegap imprez, które tworzymy z myślą o Tobie!

Michał Pick - CKiS w Sępólnie Krajeńskim

Komentarze

0 #1 tak myślę 2021-09-09 10:23
Sępólno kabaretami stoi, widocznie w tym mieście jest na to największe zapotrzebowanie

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top