Reklama

Ostatni? (FOTO)
Jacek Wojtania - CKiS Sępólno

Koncert Anny Jurksztowicz bez wątpienia przejdzie do historii. Nie tylko dlatego, że był - w zgodnej opinii słuchaczy - prawdziwą, muzyczną ucztą, ale i dlatego, że był, prawdopodobnie, ostatnim koncertem na sali widowiskowej Centrum Kultury i Sztuki przed oddaniem tego obiektu do remontu.

Wyjątkowa była także okazja. Koncert adresowany był przede wszystkim do mam, które obchodzą swoje święto. Wysublimowana dawka smooth jazzu w wykonaniu zespołu towarzyszącego Pani Annie była bodaj najpiękniejszą z możliwych "laurek" dla świętujących. Aura życzliwości płynąca wprost ze sceny udzielała się widowni, która przez niemal dwie godziny delektowała się subtelnościami wykonań Anny Jurksztowicz. Dla Pani Anny był to również wyjątkowy występ, zagrała i zaśpiewała u nas bowiem po raz pierwszy, choć jesteśmy przekonani, że nie ostatni. Tym większa przyjemność, że koncert ten ma prawo stać się „historycznym”. Utwory, wśród których znalazły się kompozycje Krzesimira Dębskiego - męża artystki, cechowała nade wszystko akustyczna delikatność oraz wyjątkowy klimat współtworzony przez świetnych instrumentalistów. Nie zabrakło oczywiście największych przebojów, melodii znanych z takich seriali jak "Na dobre i na złe", "Matki, żony i kochanki" czy "Ranczo".

Jeśli był to doprawdy ostatni koncert na "starej" sali widowiskowej, to było to symboliczne i piękne zakończenie pewnego rozdziału. Wkrótce rozpocznie się nowy - dosłownie - a wraz z nim nowe emocje, nowe doświadczenia i nowe wydarzenia. Mamy nadzieję spełnić oczekiwania wszystkich tych, którzy wraz z nami nie mogą się doczekać nowej odsłony kultury i sztuki w naszym Centrum.

Michał Pick - CKiS Sępólno

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top