Reklama

Reklama

Alter-ego Mikołaja (FOTO)
Lucyna Sztandera, Jacek Wojtania - CKiS Sępólno

"Grudniowy Blues - czyli opowieść o Mikołaju imieniem John" okazał się być idealnym podsumowaniem mikołajkowego klimatu. Sobotni wieczór upłynął pod znakiem okołoświątecznej refleksji bogatej w groteskowy humor, oprawionej tematyczną muzyką przeplataną teatralnymi monologami.

Zgromadzeni 6 grudnia w Centrum Aktywności Społecznej już od samego początku nie mogli narzekać na brak atrakcji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Oto punktualnie o godzinie 17:00 narastając niczym z podziemi do przybyłych zaczęła dopływać muzyka, której źródła dopatrywali się rozglądając wokół będąc przy tym prawdziwie zdezorientowanymi. Wszystko stało się jasne, gdy po chwili z windy jeden po drugim wyłonili się muzycy, rozpoczynając przedstawienie bluesową improwizacją. Ta jednak została wkrótce przerwana przez - jak się okazało - będącego uosobieniem rozgoryczonego swoim położeniem nie-świętego Mikołaja (Kacper Gładych).

Pierwsza część upłynęła na kontrastowym zestawieniu problemów różnych pokoleń, które przedstawione zostały w postaci nagranych na tę okazję listów. Same listy i towarzyszące im komentarze zostały dopełnione odwołującymi się bezpośrednio do ich treści muzycznymi wykonaniami, wśród których znalazły się utwory takie jak - "Nieznajomy", "Czas nas uczy pogody", "W wielkim mieście", "Bo to się zwykle tak zaczyna", czy "Pod niebem pełnym cudów". Kolejny, długo oczekiwany przez sporą grupę widzów występ został przerwany niespodziewanym pojawieniem się drugiego Mikołaja, który jak dało się ustalić zabłądził przysypiając w PKS'ie. Incydent ten wymusił kilkunastominutową przerwę, po której atmosfera świątecznej powagi została rozładowana tytułowym "Grudniowym Blues'em" oraz filmem dokumentującym wypowiedzi mieszkańców w odpowiedzi na pytanie - "Co napisał/napisałabyś w liście do świętego Mikołaja?".

Na ziemię ściągnęły nas kolejne muzyczne wykonania, wśród których znalazł się utwór "Uwierzyć od nowa" skomponowany specjalnie na potrzeby tego wydarzenia, odnoszący się do listu nieuleczalnie chorej nastolatki. W międzyczasie główny bohater wychodzi na spotkanie ze znajomym, Szymonem, odkrywając, że ów Szymon jest autorem pierwszego listu - cierpiącego na depresję z powodu osamotnienia mężczyzny, który nie znajduje zrozumienia wśród najbliższych - co diametralnie zmienia jego podejście do początkowo zignorowanego problemu. Powraca w pełni odmieniony na muzyczne podsumowanie w postaci utworu "Tolerancja", by ze słowami - "życie nie tylko po to jest by brać..." na ustach wreszcie pogodzić się z dolą Świętego Mikołaja, który w końcu mieszka w każdym z nas.

"Grudniowy Blues - czyli opowieść o Mikołaju imieniem John" to fragmenty wyjęte z życia codziennego każdego z nas, ubrane w refleksyjną i mocno dygresyjną formę spektaklu teatralno-muzycznego (przy czym blues jest tutaj jedynie formą wskazówki, nie dominuje w całości repertuaru). Pomysł wymieszania audytorium wraz z muzykami i wykonawcami utworów okazał się strzałem w dziesiątkę, a całość zmierzająca do symbolicznej puenty, ma nas zmusić do zastanowienia się nad zbliżającymi się wielkimi krokami świętami Bożego Narodzenia. W końcu i Ty możesz zostać Świętym Mikołajem, nawet się tego nie spodziewając, a wówczas warto zauważyć, że nie taki Mikołaj straszny, jak go malują.

Michał Pick

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top