Reklama

Zbliżenia TVP3 Bydgoszcz zdjęcie tytułowe: facebook.com/borowik.terapia

Działanie ośrodka terapii uzależnień w gminie Kamień Krajeński wzbudziło niepokój rodzin pacjentów. W ciągu roku zmarły tam trzy osoby. W sprawie zgonów śledztwo prowadziła prokuratura, która nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Czy leczenie przebiegało zgodnie z wytycznymi, sprawdził Urząd Wojewódzki. Po kontroli ośrodek został wykreślony z rejestru podmiotów leczniczych. Właściciel ośrodka tłumaczy, że placówka prowadzi terapię, a nie leczenie, więc wpisu do rejestru nie potrzebuje. Dodaje, że pacjenci są pod dobrą opieką zespołu.

W otoczeniu przyrody, na granicy województw kujawsko-pomorskiego i pomorskiego działa ośrodek uzależnień. Na swoje stronie internetowej informuje, że promuje zdrowy styl życia, uczy o uzależnieniach, oferuje, oprócz terapii, także pomoc w formie detoksu. Placówkę opisał dziennikarz Gazety Pomorskiej, do którego niepokojące sygnały dotarły w marcu 2023 roku.

"Wskazywano na podstawową kwestię, czyli brak na terenie ośrodka stałej obecności lekarza. Mówiono o pielęgniarce, ale z tych sygnałów wynikało, że miała przebywać tam czasowo, wzywana była akcydentalne. To był pierwszy sygnał, który wzbudzał zaniepokojenie" - opowiada Maciej Czerniak, dziennikarz Gazety Pomorskiej.

Sygnały w sprawie nieprawidłowości wpłynęły także do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. Działalność ośrodka oceniono negatywnie. Urzędnicy wydali decyzje o wykreśleniu go z listy podmiotów leczniczych.

Główne zarzuty to brak dokumentacji medycznej pacjentów oraz brak działu farmacji. To istotne w przypadku leczenia uzależnień. Nie można było sprawdzić, kto i jakie leki otrzymywał.

"Nie można przechowywać leków w szafce. Nie może być tak, że te leki wydaje ktoś, kto nie ma przygotowania medycznego żadnego. To chyba był pracownik ochrony, który otwierał szafkę i wydawał leki. To jest niezgodne ze wszystkimi przepisami, które to regulują" - tłumaczy dr Dorota Doktór, dyrektor Wydziału Zdrowia KPUW.

Założyciel ośrodka tłumaczy, że w placówce prowadzona jest terapia, a nie leczenie. " Do jej prowadzenia ośrodek nie potrzebuje wpisu do rejestru" - zaznacza Tomasz Wachowiak. Dodaje, że detoksykację wykonuje firma zewnętrzna, która ponosi za procedurę odpowiedzialność.

Założyciel ośrodka podkreśla, że pacjenci są w ośrodku bezpieczni i chętnie wracają, by kontynuować terapię.

"W trakcie kontroli nie porozmawiano z pacjentami i terapeutami, tę stronę terapeutyczną zostawiono z boku. Skupiono się na stronie administracyjno-formalnej, tu było skupienie się na dokumentacji. Ta dokumentacja psychoterapeutyczna jest trudnym wątkiem, nie ma wymogów do jej prowadzenia. Konsultowaliśmy się w tej sprawie z Rzecznikiem Praw Pacjenta, który to potwierdził. Dokumentacja medyczna tak, ale podkreślam: my jesteśmy ośrodkiem psychoterapii, a nie szpitalem" - wyjaśnia Tomasz Wachowiak, założyciel ośrodka terapii uzależnień.

W ciągu roku w ośrodku zmarły trzy osoby, w tym dwie młode, które popełniły samobójstwo. Rodziny uważają, że ich bliscy nie otrzymali pomocy na czas. A przed samą śmiercią nie miały odpowiedniej opieki lekarza czy terapeuty.

Prokuratura, która prowadziła śledztwa w sprawie zgonów, nie dopatrzyła się udziału osób trzecich, w związku z czym sprawy umarzano.

"Krewni osób zmarłych, których historie opisywałem, zaznaczali, że ich bliscy poszli tam z nadzieją na wyjście ze swoich problemów i szli tam z przekonaniem, że ośrodek spełnia wszystkie wymogi i mogą tam liczyć na całościową pomoc" - zwraca uwagę Maciej Czerniak, dziennikarz Gazety Pomorskiej.

"To są trudne i ciężkie sytuacje i nie przechodzimy koło tego obojętnie, ale, niestety, jest to choroba śmiertelna i w uzależnieniu się zdarzają takie sytuacje" - wskazuje Tomasz Wachowiak.

Dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego podkreśla, że nie ma narzędzi, które pozwalają sprawdzić placówki przed wpisem do rejestru podmiotów leczniczych.

Wpis na listę następuje na podstawie oświadczenia, że dana placówka spełnia wszystkie wymagania. Założyciel ośrodka odwołał się od decyzji urzędników o skreśleniu z listy podmiotów medycznych. Sprawa trafiła do Ministerstwa Zdrowia.

Katarzyna Ormanowska - Zbliżenia TVP3 Bydgoszcz

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top