Reklama

TVP3 Bydgoszcz Gmina Sępólno Krajeńskie

Minął rok od potężnej nawałnicy, która przetoczyła się przez nasz kraj. Najwięcej budynków zniszczyła w województwie kujawsko-pomorskim. Wielu mieszkańców regionu straciło wtedy dorobek życia. Część podniosła się już z ruin, ale są też poszkodowani, którzy nadal potrzebują wsparcia.

Tuż po nawałnicy, cała Polska ruszyła na pomoc. Do poszkodowanych trafiały dary z odległych zakątków kraju. Czasami to była maskotka dla dziecka, kiedy indziej tir materiałów budowlanych. Do regionu przyjechało tysiące wolontariuszy, którzy oferowali ręce gotowe do pracy. Niektórzy bardziej niż ich fizycznej siły, potrzebowali wsparcia psychicznego. - Psychika też człowieka bardzo ucierpiała, dzieciaki też. Ale jak się widzi drugiego człowieka, którzy chce pomóc, wyciąga rękę, można się podnieść. Czuje człowiek wówczas, że da radę - wyznaje Iwona Andrzejak z Wąwelna. 

Ta tragedia pokazała ogromną wrażliwość ludzką i chęć niesienia bezinteresownej pomocy. Dzięki wyciągniętym dłoniom,- część poszkodowanych już stanęła na nogi, ale są też osoby nadal potrzebujące wsparcia. - To już minął rok, dużo ludzi zapomniało, dużo nie zapomni nigdy. Ludzie stracili cały dorobek życia, długo będą o tym pamiętać. My ucierpieliśmy, podnosimy się cały czas i wiele osób też się podnosi - przyznaje Dawid Andrzejak z Wąwelna. 

Rządowa pomoc i odszkodowania nie zawsze pokrywają koszty odbudowy. Z ruin podnosi się ciągle m.in. rodzina z Rogalina. Zaczęli od budynków gospodarczych bo inaczej zostaliby bez środków do życia. Mieszkają w kontenerze, w sumie siedem osób, w tym kilkumiesięczne dziecko. Wiosną mieli wyremontować uszkodzony przez wichurę dom. - 23 kwietnia została przeprowadzona ponowna ekspertyza budynku mieszkalnego i okazało się, że przez uszkodzenia, które były i zostały zimą przez warunki atmosferyczne pogłębione, budynek nie nadaje się do remontu i zostaje wyłączony z użytkowania i przeznaczony do rozbiórki - opowiada Marek Paszylk z Rogalina. 

Budowa nowego domu to koszt, który ich przerasta. Takich rodzin jest więcej. Od pierwszych dni po nawałnicy pomaga im Fundacja „Zawierucha”. - Na chwilę obecną mieszkańcy naszych terenów potrzebują najbardziej fachowców, materiałów budowlanych, pomocy finansowej. Jeśli nie ma możliwości przewozu materiałów, również możemy tu zakupić. Jeszcze potrzeba dużo pomocy i wielu lat odbudowywania - nie kryje Marek Kunek z Fundacji „Zawierucha". 

Ale są pełni nadziei, że się uda. Bo choć przez żywioł stracili to, co materialne, w zamian zyskali wiarę w drugiego człowieka, bezinteresowną pomoc, wsparcie zupełnie obcych osób. Wtedy obcych, dziś już przyjaciół.

Marta Jastrzębska - Zbliżenia TVP3 Bydgoszcz

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Top